www.mywampiry.fora.pl

James.

ja też tego wszystkiego żałuję. Żałuję tego, że byłem takim ślepym idiotą, że dałem się ponieść tej chorej obsesji tropienia. Z resztą... Szukałem Cię potem. Dowiedziałem się, że Laurent Ci pomagał w zemście, a potem, że nie żyjesz...

Victoria

teraz wszystko sie zminiło.. już przyzwyczaiłam sie do myśli że nie wrócisz.

James.

Czy... Czy mogę to jakoś naprawić? Czy jest jakaś nadzieja żebyś mi kiedyś wybaczyła?

Victoria

zadajesz trudne pyatanie, na które nie zanm odpowiedzi.

James.

Chcę żebyś wiedziała, że.. Będę się starał. Żeby to wszystko naprawić, żebyś mi wybaczyła i żebyśmy znowu byli razem. Ale jeśli powiesz mi, że... Mnie nie chcesz, że kochasz kogoś innego dam Ci spokój. Kocham Cię, Vi. I chcę żebyś była szczęśliwa.

Victoria

:łzy spływają jej po policzkach: zraniłeś mnie. to bolało.. a teraz to uczucie znów wróciło..

James.

NIe płacz. :ociera jej łzy: Przepraszam. Tak bardzo Cię przepraszam. Nie iwem co jeszczę mogę Ci powiedzieć... WIem, że wszystko schrzaniłem, że to wszystko moja wina. Nigdy nie chciałem żebyś cierpiała.

Victoria

:płacze dalej: ja cie tak kochałam.. co zrobiłam źle? dleczego mnie zostawiłeś do cholery?!

James.

Nie zostawiłem Cię, Vi. Wiesz co się stało. Właściwie nie istniałem. Minęło sp[oro czasu zanim się poskładałem w całość. Wiem, że to było z mojej winy, że sam byłem sobie winien, bo dałem się ponieść zmysłowi tropienia, ale nigdy nie chciałem Cię zranić.

Victoria

yhm. a twój talent zniknął co? to sie może powtórzyć.. i to nie raz.

James.

nie zniknął. Nadal potrafię świetnie tropić. Ale teraz już wiem jak wysoką cena mogę za to zapłacić. Straciłem Ciebie, a to najgorsze co mogło mnie spotkać.

Victoria

nie wiem co o tym myśleć... głowa mnie boli. wiesz, chyba wpadłam w nałóg picia.

James.

Wlaśnie zauważyłem. :patrzy na puste butelki: I Bella coś wspominała, że ostatnio często imprezujecie...

Victoria

ehh.. ale mam kaca po wczorajszym.. od dziś nie pije.

James.

to dobry pomysł. :uśmiecha się blado: pomóc Ci poprzątać?

Rosalie Hale-Cullen

to ja zostawie was samych :wychodzi: xd

Victoria

:kopie w pierwszą lepszą butelkę: hmm.. nawet nie wiem skąd tu sie tego tyle nazbierało.. ogólnie to mam luki w pamięci.

James.

:zaczyna zbierć butelki: czasami tak bywa.

Victoria

ej zostaw.. to nie ma sensu.

James.

jeteś pewna? :patrzy jej w oczy:

Victoria

:ucieka przed jego spojżeniem: nie wiem.. może i masz racje..

James.

:uśmiecha się blado: od kiedy jesteś taka niezdecydowana?

Victoria

nie wiem czy zdążyłeś zauważyć, ale sie troche zmieniłam.

James.

Ale tylko trochę. I to na lepsze. :uśmiecha się do niej delikatnie:

Victoria

taa.. jasne..

James.

a nie? :unosi brew:

Victoria

ehh.. brzydka, na kacu i z lekka zmaltretowana. oto cała zmiana.

James.

Fakt. Jest jedna zmiana na gorsze. Twoja samoocena spadła do zera. Jak możesz mówić, że jesteś brzydka?! :odgarnia z jej twarzy kosmyk włosów: Kaca się wyleczy, ale nie rozumiem co masz na myśli mówiąc 'z lekka zmaltretowana'?

Victoria

jak sie prowadzi taki tryb życia jak ja..

James.

może czas to zmienić?